Rekolekcje Maryjne w Loretto. Trzy dni na Górze Tabor (30.05-1.06. 2025) – Relacje uczestniczki
Byłam niedawno w Paryżu na rue du Bac, miejscu objawień Cudownego Medalika . I wiem, że to Maryja przyprowadziła mnie do Loretto, na te rekolekcje. To jedno ze świadectw, uczestniczki konferencji, prowadzonych przez cystersa O. Rajmunda Guzika „ Z Maryją w szczęśliwsze życie”.
Dzięki staraniom siostry Klary, Loretanki, z zaproszenia do Loretto pod Wyszkowem skorzystali ludzie z różnych diecezji naszej ojczyzny, z różnych pokoleń i środowisk zawodowych. To niepowtarzalna okazja do rozmów Polaków na tematy najważniejsze. Byli wśród nich tacy, którzy do tej oazy ciszy, ukojenia przyjeżdżają po raz kolejny. Doświadczyli bowiem, że tu można zaczerpnąć z krynicy duchowości Maryjnej, by wyruszyć umocnionym w dalszą drogę za Chrystusem, poprzez ciemne doliny współczesności.
Te trzy dni pośród piękna natury w Nadbużańskim Parku Krajobrazowym sprzyjają wewnętrznemu usposobieniu uwielbienia Boga za wszystko. Na wzór Maryi i Jej Magnificat „Wielbi dusza moja Pana”.
I jak zwykle to bywa z planami Pana Boga, który wybiera czas i miejsce, zostaliśmy obdarowani niespodziankami, które przerosły nasze wyobrażenia.
Loretto to siedziba zgromadzenia sióstr Loretanek, które założył w okresie międzywojennym bł. Ks. Ignacy Kłopotowski. Tak się pięknie złożyło, że w dniu, w którym naród polski dokonywał wyboru co do przyszłości Polski, do świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie 1 czerwca wyruszyła procesja z relikwiami Błogosławionego ks. Ignacego Kłopotowskiego . Ten wielki polski patriota rozumiał wielką wagę odpowiedzialności za wychowanie młodego pokolenia na fundamencie stabilnym , wartości chrześcijańskich. Stąd patron polskich dziennikarzy katolickich, dbał o rozwój prasy katolickiej, o dostarczanie odpowiedzialnym za wychowanie wartościowych wydawnictw formujących integralne i dojrzałe człowieczeństwo. Siostry Loretanki, wierne swojemu charyzmatowi, prowadzą księgarnie, wydawnictwa, wydają „ Nasz Dziennik” … i organizują dni skupienia , rekolekcje , dostępne dla wszystkich ludzi dobrej woli. Tu nikt nie pyta o stan wiary, religijności… Zdarza się , że trafiają tu młodzi ludzie, niemal „przymuszeni” przez innych. Byłam świadkiem wielu świadectw wdzięczności i zachwytu na zakończenie rekolekcji. Tak działa Bóg niespodzianek…
Trzydniowe rekolekcje, rozpoczęły się 30 maja nabożeństwem majowym w starszym sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej, gdzie w bocznej nawie spoczywają doczesne szczątki bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego.
Niewielka kaplica nie mieściła już przybywających do Loretto pielgrzymów, więc dzięki hojnym fundatorom , dwóm rodzinom, został wzniesiony kościół, w stylu włoskim, który zachwyca przybywających do Loretto. To w nowym kościele, wzniesionym w 2018 r. sprawowane były Msze św. A że rekolekcje odbywały się w Roku Jubileuszowym, skorzystaliśmy z przypisanych na ten święty czas odpustów. Osobną konferencję poświęconą pogłębieniu znaczenia odpustów, ustanowionych przez Penitencjarię Stolicy Apostolskiej, wygłosił o. Rajmund Guzik.
Niezwykłym znakiem tych rekolekcji była wystawa IPN w nowym kościele, poświęcona niezłomnemu świadectwu obrony świętości życia Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej. Położna z Auschwitz zainspirowała uczestniczące w rekolekcjach dwie pielęgniarki położne do złożenia pięknego świadectwa wierności swojemu powołaniu…
Tematem tych rekolekcji było niezawodne i najbezpieczniejsze przewodnictwo Maryi w drodze do pełni szczęścia czyli nieba.
– Tylko na zdrowej relacji z ojcem budujemy wizję Boga Ojca i inne relacje z ludźmi – mówił m.in. o. Guzik. Gdy te relacje są zwichrowane prosić Maryję o uzdrowienie ( módl się za nami grzesznymi). Często spotykamy ludzi, którzy przywłaszczają sobie wszystkie zasługi i osiągnięcia. To mój sukces, mój talent, moja praca. Źródłem takich deklaracji pychy jest zwichrowana perspektywa. Gdy wszystko, co nas w życiu spotyka , co osiągamy – postrzegamy jako dar Boga, nawet te najtrudniejsze chwile, jesteśmy szczęśliwsi. To perspektywa zaufania Bogu na wzór Maryi, postawa wdzięczności. A nie pretensji, skupienia się na problemie, który zasłania dalszą perspektywę , spojrzenie na Boga – cel i sens życia.
Postawa wobec sytuacji trudnych, niespodziewanych pokazuje nam , na ile jesteśmy Maryjni. Czujność, przebywanie w Bożej obecności, cierpienie przyjęte (Maryja pod Krzyżem) jest dla nas łaską. Buduje niebo w nas i wokół nas. Jeśli trwamy w postawie buntu, słabniemy duchowo, gorzkniejemy. Popadamy w nałogi, obżarstwo, hołdowanie „szklanemu bożkowi” – telewizja, internet
Maryja uczy nas przeżywania trudnego „teraz” z Bogiem. Zły duch wyrywa nas z „teraz” aby zniszczyć łaski przygotowane dla nas ,które już nie wrócą. Tylko Bóg jest władny z trudnego „teraz”, z cierpienia, wyprowadzić większe dobro. Łaska wykorzystana „teraz”, nas umacnia w drodze do pełni szczęścia.
Pięknie mówił rekolekcjonista o przeżywaniu Komunii św. – Maryja żyła komunią z Panem Jezusem.
Gdy zanurzamy się w smutku, on olbrzymieje w nas i zasłania Pana Jezusa. To nasza „nędza” duchowa, bo nie było przeżywania „na kolanach”.
O. Rajmund Guzik podzielił się osobistym świadectwem zaskoczenia przez Ducha św. To było odkrycie książki „z obrazkami”, którą chciał przekartkować w chwili relaksu. To „Różaniec ikonami pisany” Julity Jaśkiewicz – Macek. Historia przetworzenia cierpienia w cud różańcowy.
O egzorcyzmującej mocy różańca, o szansie, by dzięki tej modlitwie uzdrowić wiele doświadczeń z naszego życia, począwszy od życia prenatalnego, wielu uczestników usłyszało po raz pierwszy. Te rozważania wzbudziły żywe zainteresowanie…
Uczestnicy rekolekcji usłyszeli także o odradzaniu się w Polsce jednego z najstarszych zakonów – zakonu Cystersów. Polska zawdzięcza zakonnikom m.in. propagowanie kultury agrarnej.
Ciekawostką „między humorem a historią” jest wciąż pokutujące skojarzenie Wąchocka , wyłącznie jak miejsca akcji kawałów. To jedna z najstarszych siedzib cystersów. A to ośmieszające Wąchock miano zawdzięczamy…komunistom. To oni preparowali kawały, bo Wąchock był silnym ośrodkiem patriotyzmu. Rosyjski car w ramach represji po powstaniu styczniowym, odebrał Wąchockowi prawa miejskie.
Elżbieta Szmigielska – Jezierska