Poświęcenie kościoła w Loretto

„Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się nim i weselmy!” – oto nadszedł dzień długo oczekiwany i upragniony, dzień poświęcenia kościoła.

Biskup Romuald Kamiński, otoczony duchowieństwem i wiernymi, dokonał liturgicznego aktu poświęcenia kościoła, czyli jego konsekracji.

W uroczystym obrzędzie oddaliśmy Bogu na wyłączną własność ten budynek, aby był miejscem Jego szczególnego przebywania z nami; miejscem, gdzie będzie do nas mówił i udzielał łaski, przyjmując nasz hołd i wysłuchując błagań.

31 lipca br. – na zakończenie roku jubileuszowego 100-lecia powstania Zgromadzenia Sióstr Loretanek – w Loretto został poświęcony kościół ku czci Matki Bożej Loretańskiej. W trwającym Roku Świętej Rodziny i Roku św. Józefa, w przededniu beatyfikacji sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego bp Romuald Kamiński, biskup warszawsko-praski, oddał Bogu na własność kolejny dom modlitwy.

Uroczystość poświęcenia kościoła zgromadziła zarówno czcicieli Pani Loretańskiej i Jej wiernego syna bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego, jak i darczyńców, fundatorów, ofiarodawców i tych, którzy przyczynili się do powstania pięknej świątyni stylem przypominającej kościół św. Klary czy św. Franciszka we Włoszech. Licznie przybyli też kapłani związani ze zgromadzeniem i Loretto.

Miejsce formacji dla rodzin

Poświęcenie kościoła w Loretto to dar, który ma nam pomagać w tym, co jest istotne w naszym życiu, czyli w stawaniu się świętymi – zaznaczył w homilii Ksiądz Biskup. Usłyszeliśmy, że z tego miejsca mamy wychodzić mądrzejsi, posileni słowem. Bo tutaj Ojciec Niebieski umacnia nas na drodze do Królestwa Bożego, do czynienia wszystkiego w duchu, „aby we wszystkim Bóg był uwielbiony”.

– Tutaj powinna odbywać się wielka modlitwa za małżeństwa i rodziny oraz katecheza dla nich, a także dla ojców – powiedział bp R. Kamiński. Zachęcał też, by ta świątynia wychowywała do wielkiej wrażliwości na drugiego człowieka, jego potrzeby, by nikt nie był nam obojętny.

Fot. Robert Sobkowicz

Oczami uczestników

Uroczystość podniosła, z obrzędem namaszczenia ołtarza i świątyni. Podczas liturgii słowa usłyszeliśmy, że widzialny gmach jest znakiem niewidzialnej świątyni, którą jesteśmy my – żywe kamienie Kościoła świętego – tworzący mistyczne ciało Chrystusa, którego On jest Głową. To miejsce jest święte, bo tutaj niebo łączy się z ziemią, sprawy Boskie ze sprawami ludzkimi.

A jak przeżyli ją uczestnicy i z jakimi refleksjami wyjechali z tego miejsca? – Pierwszy raz uczestniczyłam w tej celebracji pełnej symboliki, śpiewu, kadzidła i światła – dzieli się po uroczystości Danuta Koczkodaj z Siedlec. – Miałam poczucie, jakby Duch Święty przenikał ołtarz, mury świątyni oraz zgromadzonych i mnie. Wielbiłam Boga za to, że jestem cząstką Kościoła oraz że mogę być również ołtarzem, na którym mogę składać Bogu ofiarę każdego dnia, bo w sercu mam żywego Boga, ofiarę najczystszą za mnie. Wyjechałam z Loretto z sercem przepełnionym radością i wdzięcznością Bogu za Jego niepojętą Miłość Miłosierną, której doświadczyłam w sakramencie pokuty. Wierzę, że to prezent od Matki Bożej Loretańskiej – kończy swoją refleksję.

Renata Przewoźnik przyjechała z Drohiczyna, rodzinnych stron ks. Kłopotowskiego. – Udział w tak wyjątkowym, pełnym symboli wydarzeniu był dla mnie wielką radością i zarazem dumą, że mogłam reprezentować wspólnotę Żywego Różańca i wielu czytelników miesięcznika „Różaniec” z diecezji drohiczyńskiej. Szczególnie niezapomniane wrażenie zrobił na mnie obrzęd namaszczenia ołtarza – stołu Eucharystii, na którym dokonuje się Najświętsza Ofiara, z której i ja codziennie czerpię siły.

 

Ci, którzy tu przybywają       

Z kolei Patryk Lubryczyński przyznaje, że poświęcenie kościoła w Loretto było dla niego czasem zawierzenia połamanego serca Bożej Opatrzności. – Pobyt pozwolił mi przyjąć stratę osoby, którą nadal kocham w zgodzie na wolę Bożą, jakakolwiek by ona nie była. Wcześniej chciałem „przymusić” Boga do własnych planów. Tu dopiero zrozumiałem słowa, które Jezus wypowiedział do Piotra: „Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz ludzki”. Cieszę się, że mogłem modlić się przy relikwiach bł. Ignacego Kłopotowskiego, który od pewnego czasu pojawia się w ważnych momentach mojego życia.

Ks. Eugeniusz Leda, duszpasterz kaplicy Jasnogórskiej Matki Kościoła w Choszczówce, który często odwiedza Maryję w Loretto, mówi, że sobotnia konsekracja świątyni w Loretto bardzo mocno zapisała się w jego sercu. – Była pięknym i głęboko religijnym wydarzeniem. Kocham loretańskie sanktuarium – wyznaje. – Czuję się z nim szczególnie związany. Jest dla mnie potężnym źródłem Bożych łask, do którego z utęsknieniem pielgrzymuję, aby spotkać się z Matką Najświętszą.

 

Z kłopotami do Loretto

Polskie Loretto założył ks. Ignacy Kłopotowski w 1928 r. Od początku gospodyniami tego miejsca, w którym króluje Matka Boża Loretańska, są siostry loretanki.

Przybywa tutaj wielu indywidualnie lub grupowo na odpoczynek bądź rekolekcje, czuwania czy warsztaty. Pielgrzymi pragną w sanktuarium loretańskim oraz na łonie natury zakosztować kojącej ciszy, odbudować swego ducha i pogłębić relację osobistej przyjaźni z Panem i więzi z najbliższymi. Przyjeżdżają, by doświadczyć bliskości Boga i poznać Jego miłość, a także by powierzyć troski swoich serc wstawiennictwu Maryi i patronowi od kłopotów. Potem już tylko wracają, by dziękować.

s. Wioletta Ostrowska CSL