Czekamy na kolejne osoby. Pragnieniem członków wspólnoty jest, by w Żywym Różańcu modliły się dzieci w róży pw. Świętych Pastuszków Hiacynty i Franciszka, a także całe rodziny z małymi dziećmi w róży różańcowej rodzin.
Świadectwa uczestników
„Wszystkie łaski, wszelkie światło czerpałam z tajemnic różańcowych i one uczyniły moje życie owocnym” – pisała Paulina Jaricot, do beatyfikacji której się przygotowujemy: jest ona planowana na 22 maja 2022 r.
A jak wspólnotę loretańską i bycie w niej widzą sami jej członkowie? Świadectwa chcieli napisać wszyscy. W pierwszej odsłonie wypowiadają się jednak niektórzy.
Dorota z Łochowa opowiada, że w Loretto u stóp Matki Bożej zawierzyła Jej swoje życie 8 lat temu, kiedy zmagała się z chorobą nowotworową. – Przez cały ten czas doświadczyłam wielu łask i znaków, które umacniają mnie w wierze i trwaniu przy Matce Loretańskiej. RÓŻA ŻYWEGO RÓŻAŃCA jest dopełnieniem mojego zawierzenia i miłości do Matki Bożej Loretańskiej – z wiarą wyznaje.
Z kolei Danuta z miejscowości Stryjki z radością mówi: – Jestem mężatką od 34 lat, mam pięcioro dzieci i siedmioro wnucząt. Pracuję w szkole od 31 lat, ucząc w klasie zero i wf.
– Po raz pierwszy odwiedziłam Loretto ponad 20 lat temu za namową starszej koleżanki z pracy – kontynuuje. – Była to piesza pielgrzymka z parafii Postoliska. Od tego momentu w moim życiu Maryja Loretańska zajęła wyjątkowe miejsce. Zaczęłam obchodzić pierwsze soboty miesiąca i więcej się modlić. Od kilku lat codziennie odmawiam Różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Uważam, że to Maryja tak powoli otwierała mnie na Jezusa i doprowadzała do Niego.
Jak postrzega swoje bycie we wspólnocie loretańskiej Urszula , która ma męża i dwójkę studiujących dzieci? – Bycie w róży Matki Bożej Loretańskiej Żywego Różańca daje mi wsparcie Matki Bożej w moich codziennych zadaniach „na moim Westerplatte”, a każdy ma swoje „Westerplatte”. Rozmowa z Matką Bożą jest dla mnie ogromnym wsparciem, daje mi siły do dalszego działania.
Na koniec Elżbieta i Marek z Jadowa, którzy modlą się w loretańskiej świątyni częściej niż tylko w pierwszą sobotę.
Elżbieta: – Mam 57 lat. Od 35 lat jestem żoną Marka i matką dwóch już dorosłych córek, Katarzyny i Agaty. Babcią ukochanej wnusi Hani. Mam dwóch młodszych braci. Zawodowo od 38 lat pracuję w Nadleśnictwie w Łochowie jako specjalista ds. marketingu. W wieku od 6 lat do 8 lat uczęszczałam na katechezę prowadzoną przez s. Łucję Anielę Wojdyno, loretankę, w Łochowie. Siostra przygotowywała mnie też do Pierwszej Komunii świętej. Zapamiętałam ją jako osobę pełną cnót i dobroci, na zawsze ma miejsce w moim sercu. W moim życiu było wiele takich osób duchownych, z których mogłam brać przykład i wzór do naśladowania. Z mężem i córkami od początku uczestniczyłam we wrześniowych pielgrzymkach do LORETTO, które zapoczątkował ks. Marian Marczewski. Od dnia 7 sierpnia 2021 r. do róży Żywego Różańca zaprosiła mnie i mojego męża s. Wioletta i jest to dla mnie ogromny zaszczyt. Staram się korzystać z publikacji dotyczących Róży ŻR i przyznaję, że dzięki pozyskiwanej wiedzy jestem jeszcze bardziej otwarta na obecność Pana Boga i drugiego człowieka. Przed wstąpieniem do Róży ŻR w moim życiu towarzyszyła mi zawsze Litania loretańska. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że świątynia w LORETTO i obecność w niej NMP Loretańskiej jest dla mojej duszy balsamem i światłem na drodze życia. Pokładam w Panu Bogu nadzieję, że moja obecność w modlitwie różańcowej w Róży ŻR przyniesie zbawienie nie tylko mnie, ale też innym, za których się modlę.
Marek: – Mam 60 lat. Z LORETTO związany jestem od pierwszej pielgrzymki zorganizowanej przez śp. byłego proboszcza parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Jadowie ks. Mariana Marczewskiego. A od pewnego czasu jakbym wpisał się w kalendarz uroczystości w Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej, uczestnicząc również w spotkaniach Rodziny Loretańskiej. Każde moje spotkanie z MB Loretańską było i jest skierowane o wybłaganie łask u Boga. W momencie ogłoszenia w Sanktuarium, że powstaje Róża ŻR, bez wahania postanowiłem zapisać się i dziękować w codziennej modlitwie różańcowej Matce Bożej za wysłuchanie moich próśb. Wierzę, że moja codzienna modlitwa w Róży Ż.R przyniesie mnie i tym, za których się modlę lepsze życie i bardziej przybliży nas do Boga. Czytam miesięcznik „Różaniec”, poprzez który jestem bardziej otwarty na obecność Boga w moim życiu.
***
ŻR to wspólnota, w której moja modlitwa jest pomnożona przez 20. To prawdziwa armia ludzi, która po cichu, we własnych domach, wyprasza dla innych Boże błogosławieństwo. „Dziesiątek różańca jest jak tlący się węgielek, ale zbierzcie je razem, a wybuchną ogniem. Oto charakter Żywego Różańca” – pisała Paulina Jaricot. Doświadczamy tej mocy też w Loretto.